31 mar 2017

Podsumowanie miesiąca - mój marzec



Końcówka marca mnie zaskoczyła, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. W pewnym sensie czuję, że tracę coś dla siebie bardzo cennego, a z drugiej strony z ogromną ciekawością patrzę w przyszłość. Życie składa się z różnych sytuacji, nie zawsze dla nas korzystnych.
Wiem jednak, że od moich reakcji zależy, w jaki sposób przyjmę te niekoniecznie dobre(?) wieści. Może dobre, to nie jest idealnie dobrane słowo. Zatrzasnęły się jedne drzwi, zamiast po próżnicy szarpać się z klamką, ja odwracam się na pięcie i szukam innych drzwi, najlepiej tych automatycznych.

Nie wszystko zawsze idzie po mojej myśli, jednak co robić w tej sytuacji? Ja maluję usta czerwoną szminką i z podniesioną wysoko głową idę dalej. 


Kiedyś jednak  sprawa nie byłaby dla mnie tak oczywista. Byłoby roztrząsanie, analizowanie tysiąca spraw, szukanie powodów i chyba najgorsze – szukanie winy w sobie samej. 

Ważne jest jednak, by nie zatracić się w ten swojej pewności siebie. 

Zawsze zadaję sobie pytanie: co mogłabym zrobić lepiej? Jak mogę w przyszłości uniknąć takiego obrotu spraw?

Każda sytuacja uczy nas czegoś nowego. A jeszcze więcej możemy się nauczyć z obserwacji swoich reakcji na daną sytuację.

Od połowy miesiąca wzięłam się do roboty i wznowiłam swoje treningi na siłowni. Zaczęłam również większą uwagę przywiązywać do moich posiłków. Założenie jest takie: minus pięć kilogramów. W lipcu szykuje mi się urlop i plaża, dlatego czuję lekką presję. 

Z nowinek urodowych – zdecydowałam się na przedłużenie i zagęszczenie rzęs metodą 2:1 (do mojej naturalnej rzęski przyklejane są dwie sztuczne). Mija dopiero tydzień, odkąd mam założone rzęsy, dlatego z opinią jeszcze trochę się wstrzymam ;) Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że jest to ogromny komfort – wstaję rano i oko jest ładnie podkreślone. Na co dzień noszę mocny makijaż oka, dlatego wyeksponowanie głębi spojrzenia z pomocą sztucznych rzęs, to dla mnie dobre rozwiązanie, zwłaszcza rano na siłowni. Czuję się najzwyczajniej w świecie ładniejsza. 


Totalny no make up ;)

Mam również dla Was niespodziankę. Dziewczyny, jeżeli chciałybyście wypróbować przedłużania rzęs, mam dla was 15% zniżki do Glam Room w Łodzi. Paula, stylistka rzęs, dobierze odpowiednią metodę do Waszego typu urody ;)

 Na hasło #róbżycie macie 15% zniżki, śmiało korzystajcie!

W marcu był również Dzień Kobiet, który bardzo mile wspominam. Oprócz pięknych żółtych tulipanów, które cieszyły me oko ponad tydzień! (naprawdę były ze szczerego serca ;)), jadłam przepyszną kolację w jednej z łódzkich restauracji Filharmonia Smaku. Wieczór umilała grana na żywo muzyka. Jednak my załapaliśmy się tylko na chwilę.



Zaliczyliśmy też misję kamikadze w Sushi Kushi. Zarezerwowaliśmy stolik w knajpce przy ulicy Śląskiej – kameralne grono, dużo dobrego jedzenia i przemiła Pani właścicielka. 



W marcu zdałam również egzamin kończący kurs na trenera personalnego i dołączyłam do grona trenerów personalnych PTA. 



Marzec był dla mnie bardzo intensywny, teraz z niecierpliwością czekam na kwiecień. Liczę również, że wiosna rozgości się u nas na dobre i rozpieści ciepłymi promieniami.
 
A jak Wam minął marzec?

2 komentarze:

  1. Pracowity miesiąc. Gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że masz poważne plany na najbliższe miesiące, jeśli chodzi o treningi. Ja mam teraz ruchu aż nadto, bo zaczynam prowadzenie kolejnej edycji warsztatów tanecznych i ponadto ćwiczę w domu. :) Gratuluję zdania egzaminu na trenera personalnego. :>

    OdpowiedzUsuń

Napisz, co sądzisz