Zdarza
się, że spotykamy się z nieprzychylnymi komentarzami. Jak zatem
radzić sobie z krytyką? Na samym wstępie warto ocenić czy jest to
konstruktywna uwaga, czy też uszczypliwość. Autorem nieprzychylnej
uwagi jest ktoś nam bliski bądź anonimowa osoba, która tak
naprawdę nic do naszego życia nie wniesie?
W
dobie tak rozwiniętych social mediów nie ma osób anonimowych.
Przez nasze profile przetacza się dosłownie fala ludzi, niektórzy
zostawią przykrą niespodziankę w postaci powszechnie znanego
hejtu.
Nie
należy jednak popadać w paranoję i każdej uwagi interpretować
jako hejtu. Wrzucając content do internetu poniekąd powinnaś
liczyć się z tym, że owa treść może być różnie odebrana.
Jeżeli należysz do osób, które są bardzo wrażliwe i łatwo dają
się zranić, lepiej kontroluj swoją internetową aktywność,
chociażby poprzez uczynienie swoich profili prywatnymi. Sama możesz
weryfikować osoby poprzez dodawanie im dostępu do swojego profilu.
Taka wstępna weryfikacja nie zapewnia jednak stuprocentowej
pewności, że nikt nigdy nie skomentuje czegoś w niezbyt przyjazny
sposób.
Dystans kurwa, dystans, albo wszyscy zginiemy
W
sytuacji, gdy hejt już pojawi się w Twoim życiu powinnaś zacząć
od zdystansowania się. Dzisiaj ludzie bardzo chętnie dzielą się
swoimi obserwacjami i równie chętnie komentują otaczającą ich
rzeczywistość. Nie zawsze jest to merytoryczna krytyka, która
poparta słusznymi argumentami powinna mieć na celu poprawę
jakiegoś aspektu. Takiej krytyki najczęściej doświadczamy od osób
nam bliskich, którym zależy na naszym szczęściu. Należy również
zaznaczyć, że w większości przypadków komentarz wydawany jest w
cztery oczy bądź w prywatnej konwersacji, a nie na forum – ku
uciesze internetowych trolli.
Czasem
jednak nie uniknie się negatywów. Moim sprawdzonym sposobem jest po
pierwsze: dystans. Staram się, aby emocje nie brały góry i pod
wpływem natchnienia i złości nie odpisuję na zaczepny komentarz.
Zazwyczaj tego typu praktyki kończą się gównoburzą, która wcale
nie jest nam potrzebna.
Po
zmianie perspektywy i wyzbyciu się osobistych emocji, analizuję
sytuację. Może rzeczywiście moja wypowiedź/zachowanie/materiał
mógł wywołać w kimś niezbyt pozytywne skojarzenia. Warto
zaznaczyć, że każdy ma prawo manifestować swój światopogląd,
jednak jestem zdania, że należy również szanować to prawo u
innych osób. Moja wolność kończy się w momencie, gdzie
rozpoczyna się wolność drugiego człowieka. Mam prawo żyć po
swojemu, jednak nie mam prawa narzucać komuś mojego stylu życia.
Nie o to w tym chodzi. Mogę pokazywać swój świat, przedstawiać
plusy wynikające jakiegoś rozwiązania. Jednak unikam
stwierdzenia, że moja racja jest jedyną słuszną i cały świat
powinien się teraz dostosować.
Warto
bym otwartą osobą na dialog. Wysłuchując drugiej strony można
naprawdę dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. Patrzmy i słyszmy
więcej.
Reagować czy nie reagować?
No
właśnie. W sytuacji, gdy wiem, że krytykant zrobił to z
premedytacją i jego jedyną intencją jest zranienie mnie oraz
sprawienie mi przykrości, zazwyczaj ignoruję tego typu elementy.
Nie sprawię takiej osobie satysfakcji, nie wdam się w „pyskówkę”
i nie popsuję sobie humoru głupim komentarzem. Zazwyczaj tego typu
akcje świetnie sprawdzą się jako anegdotka podczas spotkań
towarzyskich ;)
W
sytuacji, gdy autor krytyki ma coś sensowego do powiedzenia jestem
skłonna rozmawiać i polemizować. Nie zamykam się na opinię
innych ludzi, bardzo często wyciągam ciekawe wnioski i chętnie
uczę się od mądrzejszych od siebie.
Krytyka
może być źródłem ogromnej siły oraz cierpienia. Ważmy słowa.
Tak naprawdę wypowiedziane przez nas bezrefleksyjne zdania mogą
przysporzyć komuś ogromnej przykrości. Ty sobie możesz nawet nie
zdawać sprawy ile bólu i cierpienia wywołała jedna nieuprzejmość.
Kończąc
swój dzisiejszy wywód, mam pytanie do Was. Jak Wy radzicie sobie z
krytyką?
Ok zgodzę się internet jest pełen hejtu w większości bezpodstawnego jednak niektórym kilka słów krytyki się przyda. Owszem każdy powinien mieć jakiś dystans do siebie i robić co mu się podoba ale moim zdaniem warto też krytykę przyjmować i każdą w kulturalny sposób przekazany brać pod uwagę. Ja staram się zastanawiać zawsze nad słowami krytki i jeżeli uważam, że ktoś ma trochę racji staram się coś zmienić :)
OdpowiedzUsuńSzacunek do siebie samego to między innymi właśnie to. Dystans do siebie i umiejętność splunięcia na iskrę. Właśnie to o czym piszesz. Trzeba być ponad krytyką, bo każdy jest inny. Czasem owszem krytyka ma pozytywną moc, ale nie ma co się łudzić - to widać po wypowiedzi i nie ma co w chamskich komentarzach dopatrywać się ziarenka prawdy. Nie ma co, bo jak raz drugi trzeci będziesz tak analizować to wiadomo, że znajdziesz dziurę w całym i nabawisz się jakiś kompleksów, blokad albo poczucia winy. Pewność siebie i poczucie wartości. To jest fundament. Masz swój rozum i sumienie no i sama potrafisz określić, czy coś źle robisz. A jeżeli nie ograniczasz wolności i praw innych ani nie krzywdzisz sama siebie to nic takiego się nie dzieje. To że ktoś ma swoją opinie to dobrze ma do niej prawo ale nie ma prawa kwestionować Twojej opini, czymś innym jest oczywiście rozmowa, próba przedstawienia komuś swojego punktu widzenia, ale tak jak napisałam to widać po wypowiedzi.
OdpowiedzUsuńhttp://www.swiezamysl.blogspot.com/
Najlepsza jest krytyka, ale konstruktywna. Tak, aby wyciągać z niej wnioski i uczyć się na przyszłość.
OdpowiedzUsuńhttps://myszkapoekranie.blogspot.com/