19 gru 2016

O planowaniu i porządkowaniu życia czyli jak realizować cele?

Czy poniedziałkowy poranek to dobry czas na publikację nowej treści na blogu? Sama nie wiem, jednak jak jest wena nie należy z nią walczyć, a tym bardziej jej powstrzymywać. Jest flow więc lecimy z tematem.


Zapisałam dziś ostatnią stronicę mojego kalendarza z 2016 roku, który de facto nie służył mi jako kalendarz, a raczej dziennik-pamiętnik. Tak zwany "oczyszczać" głowy w sytuacjach, gdy myśli jest zbyt dużo bądź, gdy chcesz się wygadać, a w sumie nie chcesz zatruwać pupy ludziom ze swojego otoczenia. Kalendarz był też doskonałym miejscem do praktykowania wdzięczności - czasem warto zastopować potok słów krytyki, narzekania i ogólnej narracji bycia na nie, a skupić się na treści lżejszej, emanującej dobrą energią.

I tak oto dnia 19 grudnia z rana nadszedł taki czas, że dla mnie w 2016 roku miejsce się skończyło i automatycznie wjechała mi chwila refleksji. A że może warto byłoby zaktualizować listę swoich celów życiowych (może należy w ogóle taką listę stworzyć?). Czy raz na miesiąc powinnam monitorować postępy ich realizacji? Może robić podsumowania, wypisać rzeczy, które mnie blokują w pewien sposób, próbować je nazwać i z nimi walczyć? Łatwiej szukać sposobu na coś, co jest raczej sprecyzowane i figuruje jako konkret, a nie luźna koncepcja.

Tak więc plan do końca grudnia mam następujący - skoro chce mi się osiągnąć coś, powinnam skupić się na samym procesie realizacji. Włączyć w to klika istotnych czynników, takich jak chociażby zaangażowanie, determinację i konsekwencję. Nie działać z doskoku, a jak mi się przypomni, to wykonam jedno zadanie, uśpię moje sumienie i znajdę kolejne wytłumaczenie i wymówkę.

Co dziś zrobiłam, aby przybliżyć się do zrealizowania mojego celu? - to pytanie, którym powinien się kończyć każdy mój dzień. A jeśli codziennie odpowiedź będzie wyzwaniem,  jeśli na siłę będę szukała w mojej głowie odpowiedzi, byle by była, to uwaga spoiler - do niczego w życiu nie dojdę.

Bo warto robić małe, z pozoru nic nie znaczące kroczki, które jak złoży się je do przysłowiowej kupy, doprowadzą mnie do mojego celu.

Konsekwencja.
Determinacja.
Ciężka praca.

Nic nie zadzieje się samo, nie schudniesz, nie zdobędziesz nowej umiejętności, nie nauczysz się języka, nie zarobisz kasy na podróżowanie, nie poznasz nowych ludzi, jeśli nie poczynisz żadnego kroku i nie poświęcisz swojego czasu na te sprawy.

Wiesz od czego zacznę? Od kupienia nowego dzienniko-pamiętnika. I już dziś zrobię jeden mały krok, by odpowiedź na pytanie: co dziś zrobiłam, aby przybliżyć się do zrealizowania mojego celu?
nie przyprawiła mnie o poczucie winy, że przepierdzieliłam kolejny cenny dzień mojego życia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz, co sądzisz