20 lut 2017

Jaki kurs na trenera personalnego wybrać? Moje pierwsze wrażenia na temat PTA w Łodzi

Jeżeli zaglądasz na tego bloga, bo szukasz motywacji do działania, mam dla Ciebie dzisiaj specjalny materiał. Z racji tego, że człowiek jest z natury leniwy i lubi narzekać na stan obecny, niż faktycznie podjąć jakiekolwiek aktywności, by ów stan zmienić, przychodzę do Ciebie z moją historią. 


Od jakiegoś czasu czułam, że coś w moim życiu nie gra tak jak powinno – natłok zobowiązań zawodowych sprawił, że rzeczy, które kiedyś sprawiały ogrom satysfakcji przestały bawić. Pozytywne emocje ustąpiły miejsca rozgoryczeniu i frustracji. 

Zdecydowałam się na zmiany. Zmiany, które przeorganizowały moje życie, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Zapisałam się na weekendowy kurs trenera personalnego.

Pilni studenci ;)
Zaraz, zaraz. Narzekałam, że mam za dużo obowiązków, a wzięłam na siebie kolejne w postaci weekendowego kursu? Gdzie tu logika? 

Otóż, już spieszę z wyjaśnieniem. 

Odczułam silny bodziec, którego nie byłam w stanie dłużej ignorować. Wiedziałam, że muszę coś zmienić, zdobyć nową umiejętność, bo #UlepszanieNieMakońca.

Dobrze się czuję w świecie siłowni i sportu, od trzech lat jestem certyfikowaną instruktorką Spinning®, dlatego nic dziwnego, że postawiłam na rozwój w tej dziedzinie. Chcę zdobyć uprawnienia instruktora personalnego. W ten sposób będę mogła realizować moją największą pasję, pracować z ludźmi i bezpośrednio poprawiać jakość ich życia. 

Satysfakcja z wykonywanej pracy jest dla mnie bardzo istotną kwestią. Muszę widzieć, że moja praca jest komuś potrzebna. Lubię widzieć efekty włożonego wysiłku. To działa jak przysłowiowy wiatr w żagle, chcę działać. 

Czym kierowałam się przy wyborze kursu na trenera personalnego? Nie ukrywam, spędziłam mnóstwo czasu i przeczesywałam internety, aby natknąć się na coś ciekawego. Zależało mi, aby kurs spełniał następujące kryteria:

  • odbywał się w Łodzi;
  • w trybie zaocznym;
  • prowadzony był przez profesjonalistów, którzy mają nie tylko doświadczenie, ale i poczucie misji. 

Przy okazji mojej współpracy z Fit-Meal Catering, przekazano mi informację o PTA – Personal Training Academy. 

PTA powstała 2016 roku w Łodzi, jako bezpośrednia odpowiedź na potrzeby rynku. Ze względu na rewolucję fitnessową, która można powiedzieć przetoczyła się w ostatnich latach przez Polskę, przybyło instruktorów oraz trenerów. Jednak czy są to ludzie, którzy mogą poszczycić się merytorycznym przygotowaniem, ogromnym doświadczeniem i przede wszystkim wynikami? Jeżeli odwiedzasz siłownie, z pewnością jesteś w stanie wskazać antytrenerów, którzy swoją postawą wręcz odstraszają. 

Kurs na trenera personalnego PTA
PTA tworzą ludzie, którzy reagują na zwiększające się wymagania klientów. Dziś człowiek na siłowni jest świadomym klientem, który chce efektów. Ma dostęp do wiedzy, materiałów w internecie, dlatego też potrzebuje fachowca, który świetnie porusza się w fitnessowo-sportowej materii i zna najnowsze światowe trendy. 

Mam za sobą już dwa zjazdy (soboty i niedziele w godzinach 9-17). Kurs składa się docelowo z pięciu zjazdów, zakończony jest egzaminem teoretycznym oraz praktycznym.

W niedzielę 19.02 odbyła się najbardziej wymagająca dla mnie część – cały dzień poświęcony był bieganiu.

Najbardziej wymagający dzień dla mnie - bieganie z Piotrem Kędzią
Zajęcia prowadził olimpijczyk z Aten i Pekinu Piotr Kędzia, w czterech blokach: I teoretycznym (1,5 godziny) oraz II, III, IV praktycznych (1,5 godziny każdy z bloków). Muszę przyznać, że mocno obawiałam się o moją kondycję biegową, jednak nie taki diabeł straszny… Co prawda pisząc te słowa wciąż odczuwam zakwasy, jednak muszę przyznać, że Piotr przekazał nam ogrom wiedzy i praktycznych ćwiczeń, które z wielką przyjemnością przetestuję na moim biegaczu – Mateuszu ;) 

Faktem jest, że dzień biegowy wypchany był aktywnością fizyczną – po 17:00 byłam tak wykończona, ze nie byłam w stanie wyartykułować czego się tego dnia nauczyłam. Jednak odrobina snu, regeneracja sprzyjają uporządkowaniu wiedzy ;) 

Co do moich wrażeń jestem niesamowicie ciekawa, jak potoczy się moja przygoda z PTA. Dużym plusem jest podejście wykładowców, a zarazem twórców PTA, Mateusza i Dominika. Mam zbliżony punkt widzenia na wiele aspektów oraz sylwetkę trenera personalnego. Panowie odwołują się do filozofii kaizen (props za to!), przekazują nam praktyczną wiedzę oraz wskazówki, które warto znać, zwłaszcza jeśli wchodzi się na tak wymagający rynek, jak właśnie branża fitness.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz, co sądzisz