Jeżeli zaglądasz na tego bloga, bo szukasz motywacji do
działania, mam dla Ciebie dzisiaj specjalny materiał. Z racji tego, że człowiek
jest z natury leniwy i lubi narzekać na stan obecny, niż faktycznie podjąć
jakiekolwiek aktywności, by ów stan zmienić, przychodzę do Ciebie z moją
historią.
Od jakiegoś czasu czułam, że coś w moim życiu nie gra tak
jak powinno – natłok zobowiązań zawodowych sprawił, że rzeczy, które kiedyś
sprawiały ogrom satysfakcji przestały bawić. Pozytywne emocje ustąpiły miejsca
rozgoryczeniu i frustracji.
Zdecydowałam się na zmiany. Zmiany, które przeorganizowały
moje życie, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Zapisałam się na weekendowy kurs
trenera personalnego.
Pilni studenci ;) |
Zaraz, zaraz. Narzekałam, że mam za dużo obowiązków, a
wzięłam na siebie kolejne w postaci weekendowego kursu? Gdzie tu logika?
Otóż, już spieszę z wyjaśnieniem.
Odczułam silny bodziec, którego nie byłam w stanie dłużej
ignorować. Wiedziałam, że muszę coś zmienić, zdobyć nową umiejętność, bo
#UlepszanieNieMakońca.
Dobrze się czuję w świecie siłowni i sportu, od trzech lat
jestem certyfikowaną instruktorką Spinning®, dlatego nic dziwnego, że
postawiłam na rozwój w tej dziedzinie. Chcę zdobyć uprawnienia instruktora
personalnego. W ten sposób będę mogła realizować moją największą pasję,
pracować z ludźmi i bezpośrednio poprawiać jakość ich życia.
Satysfakcja z wykonywanej pracy jest dla mnie bardzo istotną
kwestią. Muszę widzieć, że moja praca jest komuś potrzebna. Lubię widzieć
efekty włożonego wysiłku. To działa jak przysłowiowy wiatr w żagle, chcę
działać.
Czym kierowałam się przy wyborze kursu na trenera
personalnego? Nie ukrywam, spędziłam mnóstwo czasu i przeczesywałam internety,
aby natknąć się na coś ciekawego. Zależało mi, aby kurs spełniał następujące
kryteria:
- odbywał się w Łodzi;
- w trybie zaocznym;
- prowadzony był przez profesjonalistów, którzy mają nie tylko doświadczenie, ale i poczucie misji.
Przy okazji mojej współpracy z Fit-Meal Catering, przekazano
mi informację o PTA – Personal Training Academy.
PTA powstała 2016 roku w
Łodzi, jako bezpośrednia odpowiedź na potrzeby rynku. Ze względu na rewolucję
fitnessową, która można powiedzieć przetoczyła się w ostatnich latach przez
Polskę, przybyło instruktorów oraz trenerów. Jednak czy są to ludzie, którzy
mogą poszczycić się merytorycznym przygotowaniem, ogromnym doświadczeniem i
przede wszystkim wynikami? Jeżeli odwiedzasz siłownie, z pewnością jesteś w
stanie wskazać antytrenerów, którzy swoją postawą wręcz odstraszają.
Kurs na trenera personalnego PTA |
PTA tworzą ludzie, którzy reagują na zwiększające się
wymagania klientów. Dziś człowiek na siłowni jest świadomym klientem, który
chce efektów. Ma dostęp do wiedzy, materiałów w internecie, dlatego też
potrzebuje fachowca, który świetnie porusza się w fitnessowo-sportowej materii
i zna najnowsze światowe trendy.
Mam za sobą już dwa zjazdy (soboty i niedziele w godzinach
9-17). Kurs składa się docelowo z pięciu zjazdów, zakończony jest egzaminem teoretycznym
oraz praktycznym.
W niedzielę 19.02 odbyła się najbardziej wymagająca dla mnie
część – cały dzień poświęcony był bieganiu.
Najbardziej wymagający dzień dla mnie - bieganie z Piotrem Kędzią |
Zajęcia prowadził olimpijczyk z Aten i Pekinu Piotr Kędzia,
w czterech blokach: I teoretycznym (1,5 godziny) oraz II, III, IV praktycznych
(1,5 godziny każdy z bloków). Muszę przyznać, że mocno obawiałam się o moją
kondycję biegową, jednak nie taki diabeł straszny… Co prawda pisząc te słowa wciąż
odczuwam zakwasy, jednak muszę przyznać, że Piotr przekazał nam ogrom wiedzy i
praktycznych ćwiczeń, które z wielką przyjemnością przetestuję na moim biegaczu
– Mateuszu ;)
Faktem jest, że dzień biegowy wypchany był aktywnością
fizyczną – po 17:00 byłam tak wykończona, ze nie byłam w stanie wyartykułować czego
się tego dnia nauczyłam. Jednak odrobina snu, regeneracja sprzyjają
uporządkowaniu wiedzy ;)
Co do moich wrażeń jestem niesamowicie ciekawa, jak potoczy
się moja przygoda z PTA. Dużym plusem jest podejście wykładowców, a zarazem twórców
PTA, Mateusza i Dominika. Mam zbliżony punkt widzenia na wiele aspektów oraz
sylwetkę trenera personalnego. Panowie odwołują się do filozofii kaizen (props za to!),
przekazują nam praktyczną wiedzę oraz wskazówki, które warto znać, zwłaszcza
jeśli wchodzi się na tak wymagający rynek, jak właśnie branża fitness.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz, co sądzisz