11 kwi 2017

Reaktywacja kobiecych wtorków na blogu. Przedłużanie i zagęszczanie rzęs – zbędna zachcianka czy urodowy must have?


W ostatnim czasie coraz większą popularnością cieszą się różne zabiegi medycy estetycznej. Są to różne procesy, niektóre mniej, niektóre bardziej inwazyjne. Cel jest jeden – upiększenie nas.

Co prawda przedłużanie i zagęszczanie rzęs zdecydowanie nie zalicza się do aż takiej ingerencji, jednak jeden prosty trik potrafi odmienić całą twarz. Zagęszczone i przedłużone rzęsy to gwarancja, że mimo braku makijażu, nasze spojrzenie nabierze głębi. 


Rzęsy metoda 2:1

Dlaczego zdecydowałam się na rzęsy? Przede wszystkim z wygody. Nigdy nie narzekałam na moje naturalne rzęsy – są dość długie, jednak bardzo proste (a zalotki używać nienawidzę). Co prawda w ostatnim czasie (nie zawsze tak było*) nie odczuwałam dyskomfortu, gdy wychodziłam gdzieś bez makijażu, jednak przyzwyczajona do ciężkiego i mocnego makijażu, bez maskary na rzęsach, wyglądam na zmęczoną. Sprawy nie ratują cienie pod oczami, które niestety są nieodłącznym elementem mojej urody. 

Wachlarz rzęs, który uzyskałam dzięki metodzie 2:1 (do mojej jednej naturalnej rzęsy przyklejane są dwie sztuczne) sprawił, że mimo braku make upu, czułam się bardziej wyrazista. Takie rozwiązanie genialnie sprawdza się na siłowni, zwłaszcza, gdy rano robię trening. *Kiedyś obowiązkowo nakładałam podkład, robiłam kreskę i tuszowałam rzęsy – miałam ogromny kompleks, by pojawić się gdzieś bez całej oprawy. Z czasem jednak zaczęłam akceptować pewne niedoskonałości swojej twarzy, podchodzić z dystansem do samej siebie. Dałam skórze odpocząć – zwłaszcza, gdy trenuję. Wiem, że każda kolejna warstwa kosmetycznych specyfików jeszcze bardziej przyczynia się do pogorszenia stanu mojej cery. 

 



Jak wygląda sam zabieg przedłużania rzęs? 

 

Ja zdecydowałam się na usługę Pauliny z Glam Room w Łodzi. Paula przyjmuje przy ulicy Piramowicza – estetycznym pomieszczeniu, w którym dzieje się totalna magia ;) 
 
Sam proces zagęszczania rzęs był dla mnie bardzo przyjemny – generalnie przygotuj się na 2,5 godziny leżenia. Robota jest żmudna i czasochłonna – człowiek posiada około 250 rzęs. Teraz wyobraź sobie, że Paula wyszukuje każdą samotną rzęskę i do niej przyczepia dwie sztuczne. Najmniej przyjemna część? Odrywanie wacików spod oczu. Rzecz bardzo nieprzyjemna, ale wszystko jest do przeżycia ;)
 
Jak często należy zagęszczać rzęsy? Otóż jest to kwestia mocno indywidualna – wszystko zależy, jak długo żyją nasze naturalne rzęsy. Efekt utrzymuje się około dwóch, trzech tygodni.
Jeśli chodzi o pielęgnację, to unikamy olejów – rozpuszczają klej. W ciągu pierwszych 24 godzin po aplikacji unikamy również kontaktu z wodą. Klej musi dobrze wyschnąć. 

Wykonywanie makijażu, a konkretnie malowanie kreski jest dla mnie dość uciążliwe – rzęsy są długie i podkręcone, dlatego ciężko tam się dostać pędzelkiem. Jednak to kwestia wprawy. Zmywam kreskę za pomocą płynu micelarnego za pomocą nasączonego patyczka kosmetycznego. Również kwestia przyzwyczajenia. 

 



Czy zagęszczanie i przedłużanie rzęs niszczy moje naturalne rzęsy? 


To było moje pierwsze pytanie, gdy znalazłam się u Pauli. Otrzymałam odpowiedź, że oczywistym jest, że każda ingerencja może przyczynić się do osłabienia naszych naturalnych rzęs. Jednak codzienne malowanie rzęs i zmywanie makijażu również przyczynia się do osłabienia naszych rzęs.

Prawidłowo dobrane rzęsy oraz ich odpowiednia aplikacja nie niszczą naszych naturalnych - także bez obaw :) 




Czy jestem zadowolona z przedłużenia rzęs? Jak najbardziej! Mogę z czystym sumieniem polecić każdej dziewczynie, która się waha czy zdecydować się na zabieg. Budzisz się z wachlarzem rzęs, nie musisz przejmować się rozmytym bądź kruszącym się tuszem do rzęs po całym dniu noszenia make upu. 



Dziewczyny! Mam dla Was niespodziankę. Na hasło #róbżycie macie zniżkę 15% na rzęsy metodą 1:1, 2:1 i 3:1 u Pauli w Glam Room! ;)






5 komentarzy:

  1. Ja się do przedłużania rzęs nie przekonałam. Chyba wolę swoje, naturalne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja osobiście nie potrzebuję przedłużania rzęs, ponieważ moje naturalne są bardzo długie... Zapraszam na mojego bloga: http://lubimy9.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja za to kiedyś przedłużałam, ale teraz przerzuciłam się na takie przedłużanie "naturalne". Po przedłuzaniu moje rzęsy mocno się osłabił, w zasadzie wyprowadziłam je na prostą smarowaniem serum. Teraz używam tego z Joanny i jestem zadowolona, bo rzesy są gęste i ładnie podkręcone. Trochę odżyły

    OdpowiedzUsuń
  4. to samo stosowałam i uważam, że nie warto przedluzac jak mogą rzesy fajnie wyglądac naturalnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. to samo stosowałam i uważam, że nie warto przedluzac jak mogą rzesy fajnie wyglądac naturalnie :)

    OdpowiedzUsuń

Napisz, co sądzisz