Wyjazdy, zwłaszcza te
wakacyjne, mają jedną wspólną cechę – zdecydowanie za szybko
się kończą. W tym roku postanowiłam odwiedzić Sopot. Niestety
pogoda mnie nie rozpieszczała, jednak udało się zaliczyć opalanie
oraz kąpiel w morzu ;)
Odwiedziłam także bistro Flaming&Co,
gdzie zjadłam swój cheat meal – przepyszną jagodziankę
(dosłownie wypchaną świeżymi owocami :)).
Na czas wyjazdu dałam
sobie małą dyspensę – owszem uważałam na to co jem, jednak
wakacje rządzą się swoimi prawami ;) Pamiętajmy, że obsesyjne
liczenie kalorii oraz pozostawanie na ciągłej redukcji może
przynieść odwrotny skutek do zamierzonego. Nasz organizm
dostosowuje się do ilości dostarczanej przez nas energii, co w
efekcie może prowadzić do spowolnienia metabolizmu (a tego przecież
nie chcemy!). Tak więc zachowanie równowagi jest istotne – nie
można przesadzać w żadną stronę ;)
Akutalna forma ;) |
A jak u Was wygląda cheat
day? Po jakie przyjemności najchętniej wtedy sięgacie? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz, co sądzisz