20 paź 2016

Jak postawić na swoim?

Fit śniadanie pudding chia na mleku kokosowym
Musiałam się podzielić - przepyszne śniadanko! Koktajl chia na mleku kokosowym. Pomysł na zdrowy i fit początek dnia :) 
Z pisaniem jest podobnie jak z treningiem – potrzeba motywacji i chęci do działania. Czasem zdarza się, że mam w głowie zupełną pustkę, czasem z kolei palce same biegają po klawiaturze, układając się w słowa i tworząc nawet sensowne zdania.
Dzisiaj mam jednak niemały problem – w mojej głowie jest wiele pozaczynanych wątków, sama nie wiem, które powinnam domknąć, a którym pozwolić dalej się rozwijać. Czasem myśli muszą dłużej dojrzewać – zaskakujące, jak potrafią się przeobrazić. Na pewno to znasz – Twoja percepcja danego zagadnienia zmienia się o 180 stopni.

Na pewno dzisiejszy dzień skłonił mnie do pewnych refleksji – życie potrafi zaskakiwać i dać mocno po tyłku. Teraz tylko kwestia naszej siły – jak dźwignąć na barki ciężar świata, który w jednej sekundzie zaczyna się rozpadać? Nie wiadomo, które części łapać i jak się zorganizować w nowej rzeczywistości. Ja mam jednak jedną zasadę, której niezależnie od okoliczności, staram się trzymać. Otóż, życie nie zawsze układa się zgodnie z moimi oczekiwaniami, jednak szkoda czasu na rozkminianie, co by było gdyby. Nie ma gdybania – jeżeli coś się stało, należy przeciwdziałać tu i teraz. Przeciwdziałać bądź działać – rozpatruję przypadki zarówno porażek, jak i sukcesów. Jeśli jestem „na fali”, mam flow, bardzo ciężko ściągnąć mnie do parteru – trzeba naprawdę się nieźle nagimnastykować. Nauczyłam się jednej rzeczy – ufać przede wszystkim sobie. Ja wiem, że są obok mnie osoby, którym moje dobro mocno leży na sercu, jednak to JA przeżyję swoje życie i JA jestem odpowiedzialna za swoje decyzje. Do takiej niezależności też musiałam dojrzeć – wcześniej nie było to dla mnie tak oczywiste. Poznając jednak smak wolności oraz swobody podejmowania decyzji...mam apetyt na więcej. Nie boję się też odpowiedzialności, która jest nieodłącznym towarzyszem życia na własną rękę. Spotkam się z porażką, to nie mogę zrzucić winy na osoby trzecie – sama doskonale wiedziałam, w co się pakuję.

Lubię wyzwania, lubię stwarzać sobie środowisko do wzrastania. Przełamywanie swoich słabości i barier – poznawanie tak naprawdę samej siebie. Próba charakteru. Trzymiesięczne wyzwanie #róbżycie z pewnością należy do tego typu wyzwań – robię publicznie coś, do czego zbierałam się milion lat i wiecznie odkładałam na później. Dzisiaj mogę powiedzieć, że realnie żyję rzeczywistością, którą kiedyś tam sobie nakreśliłam. Konsekwentnie realizuję kolejne etapy mojego wyzwania, dzięki czemu staje się ono coraz bardziej złożone i wymagające. Nie jestem w tym sama. Wiem, że to tylko kwestia czasu, aż dołączysz do mnie. A może już to się stało? Mam do Ciebie ogromną prośbę. Jeśli podejmujesz wyzwanie, trenujesz, rozwijasz się, uczysz nowych rzeczy, oznacz każdą taką aktywność #róbżycie. Pokaż mi, że jesteś i podejmujesz realne działania, by jakość Twojego życia wzrosła.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz, co sądzisz