Po
pierwsze Wesołego Alleluja! ;) Z tego miejsca chciałabym złożyć
wszystkim, którzy tu od czasu do czasu zaglądają spokojnych,
wesołych świąt ;) Dużo słońca, radości i relaksu w gronie
najbliższych!
Czy
tylko ja mam takie wrażenie, że po powrocie do domu na święta,
przytyłam milion kilogramów? Na dobrą sprawę święta dopiero
przed nami, a ja już zdążyłam sobie pofolgować ;) Nie oznacza to
oczywiście, że pochłaniałam ogromne ilości wszystkich pyszności,
co to to nie ;) Staram się uważać na to, co jem, jednak ostatnim
dniom z pewnością mogę nadać tytuł cheat days. Wszystko za
sprawą mojego wypieku – drożdżówki. Mam ogromną słabość do
kruszonki i drożdżowego ciacha, nic na to nie poradzę.
![]() |
Drożdzówka, na pierwszym planie K R U S Z O N K A <3 |
Co więcej
(w ogóle się nie usprawiedliwiam) to był mój pierwszy wypiek
jeśli chodzi o drożdżówkę i... muszę, przyznać, że wyszła
genialna! ;) Nie wiem dlaczego, ale dopiero w tym roku zabrałam się
za pieczenie ciast samodzielnie. Zainspirowana przepisem z bloga premierówny, poszłam o krok dalej i upiekłam babę :D Co prawda, moje zdjęcie jakościowo nie powala i nie oddaje jej piękna, ale uwierzcie mi, że na żywo daje radę :D
![]() |
Czekoladowa baba ;) |
Tak się rozochociłam, że nawet zrobiłam sama pasztet (co
by nie było aż tak drastycznie, to przemyciłam „swoje”
składniki i pasztet wyszedł w wersji fit, żeby nie mieć wyrzutów
sumienia :D).
Ogólnie
zmierzam do tego, że ćwicząc i zmieniając swoje nawyki
żywieniowe, należy się przestawić „raz, a porządnie”. Nie ma
czegoś takiego jak „odstępstwo” od zasad racjonalnego
odżywiana. Jak sobie zatem poradzić podczas świąt i innych,
szczególnych okazji?
Przede
wszystkim trzeba zachować umiar! Zasada złotego środka – nie
przesadzamy z żarciem, oczywiście spróbujmy świątecznych potraw,
mazurków i bab, jednak starajmy się ograniczyć ilość
pochłanianych kawałków ;) Uważajmy też na godziny, w których
jemy – lepiej unikać węglowodanów pod wieczór, kiedy nasz
metabolizm spowalnia.
Można
również wspomóc nasze zapracowane jelitka i przemycać do posiłków
maksymalnie dużo warzyw, szczególnie tych zielonych. Stosujmy
również zamienniki – przykładowo zamiast majonezu do jajek,
wykorzystajmy odrobinę jogurtu naturalnego z dodatkiem soli morskiej
i szczypiorku :)
Pamiętajmy,
że zmiany zaczynają się w naszej głowie. Kwestia nastawienia
psychicznego wpływa na to, jaka jest nasza percepcja otaczającej
nas rzeczywistości. Nie sugerujmy się powszechnie obowiązującym
stereotypami, że święta są od tego, żeby sobie pozwalać do woli
i ładować w siebie tyle, ile oczy widzą. Gwarantuje, jeśli
nauczymy się dozować sobie przyjemność, jaką jest jedzenie,
wyjdzie nam to na dobre :) Czyż nie lepsze jest spędzanie wolnego
czasu, gdy czujemy się znakomicie – najedzeni, a nie przejedzeni?
Chyba, że wolicie zalec przed telewizorem, brzuchem do góry, to
spoko – droga wolna ;)
Jak do
tej pory nie możemy narzekać na pogodę, dlatego też warto to
wykorzystać i pójść na wiosenny spacer ;) Do tego dochodzi
kwestia treningu ;) Jak jest u Was? W święta robicie sobie „wolne”
i rezygnujecie z treningu? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz, co sądzisz