26 cze 2015

Jak Ci nie pasuje, to zmień!

Jak ci nie pasuje, to coś zmień. Łatwo powiedziane… Trudniej jednak z wykonaniem. Tak naprawdę możemy wprowadzać zmiany do swojego życia, nic nam nie stoi na przeszkodzie. A nie, sorry stoi. Sami sobie stoimy na przeszkodzie. Blokujemy zmiany, bo  zmiana najczęściej związana jest z ryzykiem. 

Doskonale znasz to uczucie, prawda? Masz w sobie motywację, masz wizję, plany, jednak najzwyklejszy w świecie strach paraliżuje Twoje czyny. W efekcie zostajesz w tym samym miejscu, z tymi samymi ludźmi, z tym samym narzekaniem na stan obecny. 

I wiesz co, ja to po części rozumiem. 

Masz na utrzymaniu rodzinę, (w miarę) stabilne zatrudnienie. Okej, masz ambicję, że możesz więcej zarabiać, dzięki czemu zapewnisz dzieciom, małżonkowi komfort i wszystkie wygody życia, egzotyczne wakacje, itp. 

Ilu ludzi decyduje się w takim momencie porzucić ciepłą posadkę, tylko po to, aby zacząć "żyć według własnych reguł". Żyć zgodnie z tym, co pięknie wykładają nam wszyscy trenerzy-rozwojowcy? 

Rzucę pracę, "pójdę na swoje", a co jeśli mi się nie uda? Kto opłaci za mnie bieżące rachunki (o przyszłych nie wspominając), zapełni lodówkę, ubierze dzieci?

I tak błędne koło się zamyka. 

Sukces osiągnie osoba, która wcale nie jest zdolniejsza od Ciebie. Wcale nie posiada więcej talentu od Ciebie. Nie ma nadprzyrodzonych mocy. 

Uda się osobie, która jest zdeterminowana i pracowita. W milionie procent sfokusowana na swoim celu. 

I tym właśnie, drogi Czytelniku, różnią się osoby, które do czegoś doszły w życiu. Nie boją się zaryzykować. Ignorują ten stan, który większości ludzi nie pozwala ruszyć się z miejsca…

 To Ty decydujesz, do której grupy się zaliczasz.

Nie musisz podejmować drastycznych kroków, czyt. dziś rzucam pracę i robię po swojemu. 

Możesz wprowadzać zmiany małymi krokami. 

Określ swój cel. 

Codziennie rób podsumowanie - jakie działania dziś podjąłem, by zbliżyć się do realizacji mojego celu? 

I moja prośba. 

Zapisuj wszystko. Serio. Fajnie jeśli taki "rachunek sumienia" robisz sobie w głowie. Jednak pamięć mamy dobrą, ale krótką. Wystarczy kawałek kartki i długopis. Zobaczysz po pewnym czasie (regularnego spisywania swoich działań) czy rzeczywiście Twój cel jest dla Ciebie ważny.


Z innej beczki:

Obudziłam się dziś rano i mym oczom ukazał się taki oto piękny widok.


I cała "złość", że musiałam wstać, że tak bardzo chciało mi się siku, że przerwałam fajny sen... Zniknęła. 

Jak ręką odjął. 


3 komentarze:

  1. Kocham takich ludzi jak Ty. Świat byłby cudownie piękny gdyby było was więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No bo najlepiej to użalać się nad sobą i nie spróbować niczego zmienić.

    OdpowiedzUsuń

Napisz, co sądzisz