Przede mną ostatni etap edukacji (uf!) - pisanie pracy magisterskiej. Najgorsze jest to, że stale odkładam moment, w którym de facto usiądę i zabiorę się za kompletowanie bibliografii, a w konsekwencji - pisanie.
Jak wykrzesać z siebie chociaż odrobinę motywacji i zabrać się za realizację zdania? Chciałabym, abyście pomogli mi znaleźć odpowiedź na to pytanie. W moim przypadku jest to konieczność pisania magisterski. Może w Waszym - inne zadanie, którego wykonanie spędza Wam sen z powiek?
Należę do osób, które lubią mieć dużo na głowie. Mnogość obowiązków pomaga mi lepiej się zorganizować - dzięki czemu wykorzystuję czas maksymalnie. Problem z efektywnością pojawia się, gdy mam wolny dzień. Zdarza się, że tracę cenne godziny na bezmyślnym przeglądaniu internetu, oglądaniu seriali bądź po prostu leżeniu. W tym miejscu chciałabym zaznaczyć, że takie dni również są potrzebne. Nie dajmy się zwariować, czasem "nic nie robienie" jest po prostu wskazane ;)
Faktem jest, że czas płynie - niezależnie od nas. Dlatego też nasza postawia jest tutaj kluczowa. Stopień zaangażowania w pewne kwestie jest tak naprawdę odzwierciedleniem naszej organizacji pracy. Jeżeli sami nie posiadamy konkretnego wyobrażenia na dany temat, to tak naprawdę nie jesteśmy w stanie się realizować. Mglistą wizję należy wyostrzyć. Jestem zwolenniczką najprostszego sposobu - uzbrajam się w czystą kartkę papieru oraz długopis. Robię "rachunek sumienia" - wypisuję skojarzenia, motywy, pomysły. W ten sposób jestem w stanie uporządkować swoją wiedzę, nakreślić strukturę priorytetów. Jeśli sama będę doskonale wiedziała, co chcę osiągnąć - wdrożenie w życie poszczególnych punktów będzie jak przysłowiowa bułka z masłem.
Kolejny niezawodny sposób - podział pracy. Obowiązki dobrze jest podzielić na etapy. Każdy etap ma swój deadline. W ten sposób jestem w stanie realnie rozłożyć swoje siły na zamiary. W efekcie wyeliminuję odkładanie rzeczy na ostatnią chwilę (chociaż przyznaję, że lubię pracować pod presją czasu... ;)).
Mam konkretny plan działania - doskonale wiem, czego chcę. Znam również termin realizowania poszczególnych etapów. Pozostaje jedynie wziąć się do roboty. Spójrzmy na to z tej strony: najtrudniejsza część zadania mamy za sobą.
Dobrym i skutecznym sposobem jest rozpoczęcie wykonywania czynności. Jeśli podobnie jak ja, przed Tobą pisanie pracy magisterskiej, otwórz edytor tekstu i napisz jedno zdanie.
Najtrudniejszy pierwszy krok.
Umów się sama ze sobą - nie odejdę od komputera, dopóki nie napiszę kilku zdań.
Jak wykrzesać z siebie chociaż odrobinę motywacji i zabrać się za realizację zdania? Chciałabym, abyście pomogli mi znaleźć odpowiedź na to pytanie. W moim przypadku jest to konieczność pisania magisterski. Może w Waszym - inne zadanie, którego wykonanie spędza Wam sen z powiek?
Należę do osób, które lubią mieć dużo na głowie. Mnogość obowiązków pomaga mi lepiej się zorganizować - dzięki czemu wykorzystuję czas maksymalnie. Problem z efektywnością pojawia się, gdy mam wolny dzień. Zdarza się, że tracę cenne godziny na bezmyślnym przeglądaniu internetu, oglądaniu seriali bądź po prostu leżeniu. W tym miejscu chciałabym zaznaczyć, że takie dni również są potrzebne. Nie dajmy się zwariować, czasem "nic nie robienie" jest po prostu wskazane ;)
Faktem jest, że czas płynie - niezależnie od nas. Dlatego też nasza postawia jest tutaj kluczowa. Stopień zaangażowania w pewne kwestie jest tak naprawdę odzwierciedleniem naszej organizacji pracy. Jeżeli sami nie posiadamy konkretnego wyobrażenia na dany temat, to tak naprawdę nie jesteśmy w stanie się realizować. Mglistą wizję należy wyostrzyć. Jestem zwolenniczką najprostszego sposobu - uzbrajam się w czystą kartkę papieru oraz długopis. Robię "rachunek sumienia" - wypisuję skojarzenia, motywy, pomysły. W ten sposób jestem w stanie uporządkować swoją wiedzę, nakreślić strukturę priorytetów. Jeśli sama będę doskonale wiedziała, co chcę osiągnąć - wdrożenie w życie poszczególnych punktów będzie jak przysłowiowa bułka z masłem.
Kolejny niezawodny sposób - podział pracy. Obowiązki dobrze jest podzielić na etapy. Każdy etap ma swój deadline. W ten sposób jestem w stanie realnie rozłożyć swoje siły na zamiary. W efekcie wyeliminuję odkładanie rzeczy na ostatnią chwilę (chociaż przyznaję, że lubię pracować pod presją czasu... ;)).
Mam konkretny plan działania - doskonale wiem, czego chcę. Znam również termin realizowania poszczególnych etapów. Pozostaje jedynie wziąć się do roboty. Spójrzmy na to z tej strony: najtrudniejsza część zadania mamy za sobą.
Dobrym i skutecznym sposobem jest rozpoczęcie wykonywania czynności. Jeśli podobnie jak ja, przed Tobą pisanie pracy magisterskiej, otwórz edytor tekstu i napisz jedno zdanie.
Najtrudniejszy pierwszy krok.
Umów się sama ze sobą - nie odejdę od komputera, dopóki nie napiszę kilku zdań.
Kolejny niezbędnik - usuwamy wszystkie rozpraszacze. Na czas realizowania zadania wyłącz fejsa, nie scrolluj insta, najlepiej odłóż telefon na bok. Ustaw budzik przykładowo na godzinę. Zrób sobie piętnastominutową przerwę - w tym czasie wstań, otwórz okno, pójdź na krótki spacer.
Cóż, czas najwyższy na mnie. Skoro popełniłam powyższy tekst, zabieram się za wdrażanie swoich rad w życie. Chętnie poznam również Wasze sposoby na organizację pracy. Podziel się swoimi spostrzeżeniami w komentarzu poniżej! ;)
Przydatny wpis, zaczynam działać od rana :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz! Powodzenia w takim razie! ;)
UsuńPowodzenia życzę! Na szczęście mam to jeszcze przed sobą. :D
OdpowiedzUsuńDzięki :D przyda mi się haha ;)
UsuńMuszę zastosować Twoje słowa w moim działaniu :)
OdpowiedzUsuńMotywacja do pisania to kluczowa kwestia. Jak są chęci, to potem jakoś idzie.
OdpowiedzUsuń