EMS i FitBreak w Łodzi - Off Piotrkowska |
27 minut – tyle zajmuje kompletny, pełny trening w Fitbreak, pierwszym, łódzkim studio treningu personalnego metodą EMS (Electrical Muscle Stimulation). W tym czasie przywdziewasz podłączony do prądu kombinezon, skrojony wyśmienicie na cyborga. Magiczna maszyna o tajemniczym pseudonimie Miha Bodytec podaje Ci solidne porcje impulsów elektrycznych, powodujących spięcie mięśni (również tych głębokich) i kontrolowane skurcze, przyspieszające spalanie tkanki tłuszczowej i wzmacnianie tężyzny fizycznej. Idea wyśmienicie wpisuje się w powszechnie panującą wizję szybkiego życia i presji społecznej kładzionej na dynamiczne efekty swoich działań. Do tego swoimi facjatami EMS promują m.in. Usain Bolt, bracia Klitschko, czy piłkarze Realu Madryt. Brzmi jak recepta na sukces. Czy warto jednak z tego dobrodziejstwa korzystać? Jak rysował się bilans całej wizyty?
Plusy:
- Krótki, a jednocześnie efektywny trening
- Totalna odmiana od kolejnej wizyty w zwykłym klubie fitness – zaskakujące uczucie, dostarczane przez elektrody
- Znikome obciążenie stawów (w klasycznym treningu zdarza mi się je wielokrotnie przeforsować)
- Brak możliwości kontuzji
- Bardzo proste technicznie, acz wymagające ćwiczenia (m.in. podskoki, przysiady, pady, itd.)
- Duża rozpiętość rozmiarów kombinezonów
- Dobra, sprawna, konkretna obsługa i monitoring trenera personalnego (w tym wypadku pozdrawiamy Mateusza Kacprzaka, „Vera Sport”)
- Bardzo długie godziny otwarcia salonu (przez cały tydzień masz możliwość umówienia treningu w godz. 06:00 – 22:00)
- Lokalizacja w samym centrum miasta (OFF Piotrkowska)
- Pierwszy trening w Fitbreak już za 59 PLN (jeśli wrzucisz zdjęcie z treningu na swój profil na FB/IG)
Minusy:
- Wysoka cena (pojedynczy trening 119 PLN, w największym pakiecie cena zmniejsza się do 100 PLN)
- Mała powierzchnia salonu (ok. 25 m2, w tym recepcja, szatnia, łazienka), przez co np. brak bieżni – Mateusz poinformował nas jednak o przenosinach, także wypatrujemy nowej lokalizacji ;)
- Niedosyt po pierwszym treningu – po tym, co słyszałem od przyjaciół o Fitbreak liczyłem, że ledwo wytoczę się z salonu, tymczasem dotarłem o własnych siłach do domu bez problemu
- Krótki czas pierwszego treningu – do prądu „na pierwszy raz” byliśmy podłączeni na 20 minut (włącznie z ustawieniem sprzętu)
- Konieczność wcześniejszej rezerwacji terminu (nie ma możliwości wejścia na trening „z ulicy”)
Przeciwskazania:
- Brak ukończonych 18 lat
- Rozrusznik lub wady serca, miażdżyca, cukrzyca, gorączka, alergie, nowotwory, gruźlica
- Implanty
Podsumowując,
bez wątpienia warto podjąć wyzwanie i wybrać się na pierwszy
trening do łódzkiego Fitbreak, lub do podobnego studio w
Twoim mieście. To niespotykane wrażenia i świetne oderwanie się
od rzeczywistości klasycznych klubów fitness. Była to dla nas
także świetna zabawa i bardzo chcielibyśmy to powtórzyć – być
może za drugim razem, jak już trener Mateusz poznał nasze
możliwości, wyciśnie z nas wszelkie możliwe poty. Zapewne można
także liczyć na to, że jeśli ten rynek będzie się w Łodzi
prężnie rozwijał, konkurencja wymusi na salonach niższe ceny, co
sprawi, że taki luksus będzie dostępny dla większej ilości
klientów. Na chwilę obecną jednak 119 PLN za wizytę to dla
szarego Kowalskiego kwota nie do zaakceptowania (przy założeniu, że
aby osiągać efekty, takich wizyt w tygodniu musi być od dwóch do
trzech).
Umów
się na swój pierwszy trening EMS, zabierz ze sobą bliską Ci osobę
i sprawdźcie się w nowej sytuacji: +48 602 745 347,
studio@fitbreak.pl
Dla
zainteresowanych zgłębieniem tematu załączam także link do
artykułu, który spogląda na tematykę EMS od strony medycznej:
http://medyczny-blog.pl/elektrostymulacja-a-spalanie-tluszczu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz, co sądzisz