31 lip 2017

A Ty w jaki sposób się motywujesz?

Co tak naprawdę musi się wydarzyć, abyś zaczęła działać? Ile osób, tyle sposobów na motywację. Nie ma ustalonego schematu działania – na jednego stymulująco podziała bodziec wzrokowy (przeglądanie zdjęć, filmów z inspiracjami), na drugiego partner treningowy, trzeci zaś sam w sobie jest motywacją, i stanowi dla kogoś ten zapalnik „rusz się i zrób coś dla siebie”.



Niezależnie od tego, który typ reprezentujesz, dobrze, że masz coś, co sprawia, że zaczyna Ci się chcieć. Najtrudniej jest wykrzesać z siebie chęć, by w ogóle zacząć. I nie mówię tutaj o treningu sześć razy w tygodniu po minimum godzinie. Mówię tutaj nawet 15 minutowej porannej gimnastyce bądź półgodzinnym spacerze. Jeżeli wiesz, że masz problem z utrzymaniem motywacji, zacznij od małych kroków. Istnieje coś takiego jak filozofia kaizen. To właśnie zaczynanie od krótkotrwałego wysiłku może przyczynić się do tego, że złapiesz bakcyla i będziesz chciała więcej i więcej ;)

Okaż sobie więcej cierpliwości. Efekty nie pojawią się z dnia na dzień. Naucz się czerpać radość z samego procesu ulepszania swojego ciała. Trenujesz ponieważ kochasz swoje ciało. Zależy Ci na zdrowiu i pełnej sprawności. Chcesz, aby Twój organizm działał prawidłowo jak naoliwiony mechanizm. Jeżeli Twoją głowę wypełniają negatywne myśli i wyrzuty sumienia, to wiedz, że działasz na szkodę samej sobie. Szukaj w sobie pozytywnych emocji. Dobre myśli przyciągają dobre rzeczy. Zmień sposób postrzegania samej siebie. Zacznij zauważać swoje mocne strony i na pewno nie daj się stłamsić niedowartościowanym jednostkom, które poniżając drugiego człowieka, chcą budować swoje marne ego.



Warto uczyć się akceptacji. Nie wolno jednak jej mylić z całkowitą bezwładnością. Jeżeli jesteś pewna, że zmiana wyjdzie Ci na dobre, małymi krokami zacznij ją wdrażać. Nie pozwól jednak, aby ktoś z zewnątrz dyktował warunki. Każdy ma swoje życie i jest od początku do końca odpowiedzialny za jego jakość.  

2 komentarze:

  1. To zdanie na Twoim zdjęciu bardzo do mnie przemawia i motywuje. Nieraz zatrzymywałam się myślami zbyt długo na osobach, które celowo chciały mnie zranić, zachowywały się wobec mnie bezczelnie i nie chciały zauważać moich sukcesów, bo pokazywało to ich własną małość. :) Dzięki za dawkę motywacji! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przyznać, że u mnie to działa tak, że muszę mieć kryzys żeby zacząć działać. Dopóki wszystko idzie zgodnie z planem to nie za bardzo jestem w stanie się zmobilizować. Dopiero jak coś jest nie tak to wypisuję rozwiązania i plusy. Ostatnio na przykład miałam kryzys w firmie i zastanawiałam się co zrobić żeby poprawić kondycję . Po długich walkach ze sobą doszłam do wniosku, że najlepszym pomysłem będzie wdrożenie nowego oprogramowania dynamics 365 for operations i rzeczywiście przynosi to już efekty. Ale niestety musiało dojść do punktu kryzysowego.

    OdpowiedzUsuń

Napisz, co sądzisz