5 lis 2017

O szukaniu szczęścia w codzienności, krótkie podsumowanie października i plany na listopad.

Listopad to chyba najsmutniejszy miesiąc całego roku. Czasem lubię jednak jego nostalgiczną aurę. Szczególnie w chwilach, gdy mogę spokojnie spędzić czas w domu, czytać książkę i pić herbatę.

Nie przeszkadza mi wtedy padający deszcz ani wiejący wiatr. Nie przeszkadza mi również, że jest coraz chłodniej – wręcz przeciwnie lubię otulać się grubymi swetrami i nosić totalnie niezgrabne wełniane skarpety.

Właśnie w tak drobnych czynnościach staram się szukać szczęścia. Duńczycy mają na to swoją nazwę, hygge, Japończycy – ikigai. Ja nie szukam definicji, nie muszę nazywać tej filozofii. Ważne, aby każdego dnia odnajdywać szczęście, zdawałoby się w tak prozaicznych czynnościach, jak na przykład odwzajemniony uśmiech, pomocna dłoń, gdy całkowicie się jej nie spodziewamy.

Przyjemnie jest tego doświadczać. Jednak jakby spojrzeć na to od drugiej strony? Skupić się na dawaniu? Wywołaj uśmiech na czyjejś twarzy, a zobaczysz, że magia sama zacznie się dziać. Bezinteresowna pomoc, chwila poświęcona osobie, która naprawdę potrzebuje towarzystwa – nie musisz mieć hipermocy, by kogoś uszczęśliwić.



Gdybym miała streścić w kilku słowach swój październik, to zaczęłabym od pracy. Sporo obowiązków, jednak ja lubię takie tempo. Mój romans z pończosznictwem kwitnie w najlepsze, co zaowocowało tym, że coraz częściej zakładam rajstopy i pończochy! Niedługo w sprzedaży pojawi się pas do pończoch w zestawie z pończochami, a ja spełnię jedno ze swoich marzeń ;)

Jeśli chodzi o makijaż to, najlepiej czuję się z ustami pomalowanymi cielistą konturówką. Patrząc na swoje zdjęcia wciąż nie mogę uwierzyć, że odzwyczaiłam się od malowania kreski na górnej powiece! 

Na początku października wróciłam również do prowadzenia zajęć Spinning. Nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo za tym tęskniłam. Na świecie jest tyle dobrej muzyki, że aż szkoda byłoby marnować okazję i nie bawić się każdym dźwiękiem podczas zajęć ;) 

Tyle o przeszłości, pora na plany na najbliższą przyszłość. Utrzymywać regularność w treningach przez Skype z moją Mamą. Mam również w planach podróż po naszym pięknym kraju szlakiem jarmarków bożonarodzeniowych ;) Jeśli macie jakieś swoje ulubione, to będę wdzięczna o polecenie w komentarzu! Z tego, co się orientowałam, to jarmarki zaczynają się pod koniec listopada/na początku grudnia. Już nie mogę się doczekać! ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz, co sądzisz