Jeśli zwykle
nie przychodzi Ci łatwo drenowanie pokładów motywacji i dobrnięcie do finału
swoich postanowień, 31 grudnia każdego upływającego roku to dzień idealny na
postawienie sobie nowych celów i zebranie w sobie odpowiedniej ilości energii
do ich realizacji. Ktoś wmawia Ci, że i tak nie spełnisz większości z takich
postanowień noworocznych i po tygodniu pójdą w niepamięć? Nieważne! Nawet jeśli
uda Ci się wypełnić jedno z dziesięciu, to i tak jesteś górą nad tym
malkontentem, który nie podjął żadnego wyzwania. Myślisz, że przez natłok zajęć
i obowiązków nie jesteś w stanie dołożyć sobie jeszcze kolejnego „obowiązku” do
swojego planu dnia? Na pewno każdego dnia znajdziesz kilka kwadransów, w
których robisz… nic! Nie wierzę, że nie wygospodarujesz ich na coś realnie
pożytecznego, na inwestycję w samego siebie, która zawsze zwraca się z dużym
zyskiem. Za zaplanowanie noworocznych postanowień zabierz się już dziś, by w
Sylwestrową Noc móc ogłosić je swoim najbliższym i oprócz wzniesienia toastu mogli
Cię wspierać do kolejnego 31 grudnia. Wszystko przed Tobą!
1. Ułóż swoje noworoczne
postanowienia wg priorytetów ich realizacji, aby mniej istotne założenia nie
przysłoniły Ci tych najważniejszych. Pomyśl, na czym najbardziej Ci zależy i
ten element umieść na szczycie listy.
2. Stawiaj sobie realne do
osiągnięcia, mierzalne cele, a wypełnienie każdego kolejnego zmotywuje Cię do
dalszych działań. Gromadź swoje „dowody sukcesów” na widoku, np. medale,
koszulki z biegów, Założenie, że codziennie przez 365 dni przebiegniesz po 10
kilometrów jest nierozsądne już na starcie, więc nie męcz swojego umysłu i
zdrowia ideą z góry skazaną na porażkę. Unikaj celów ogólnikowych, pokroju
„Będę lepszym człowiekiem” – tylko konkrety.
3. Swoje założenia spróbuj
ograniczyć czasowymi ramami – stwórz harmonogram działań, podziel kroki
prowadzące do Twojego celu na wybrane miesiące/tygodnie/dni i rozliczaj się z
nich sam przed sobą. Podpisz ze sobą kontrakt na ustalony, konkretny system kar
i nagród (np. odpuściłem trening = nie oglądam dziś ulubionego serialu). Pamiętaj: jedzenie nie jest nagrodą!
4. Znajdź wśród swoich
najbliższych osoby, które będą Cię wspierać w Twoich postanowieniach, „wypchną
Cię” z domu na trening, przypilnują, abyś nie zapalił kolejnego papierosa, lub
ominął sieciówki z szybkim jedzeniem szerokim łukiem.
5. Z pozycji obiektywnego
obserwatora podejmij próbę analizy całego swojego dnia – sprawdź, ile czasu
spędzasz przed telewizorem, komputerem, lub z telefonem w dłoni, scrollując
Fejsa w poszukiwaniu kolejnych, nic nieznaczących newsów. Wyklucz te czynności
lub przynajmniej postaraj się je ograniczyć, by mieć dużo czasu na walkę o Twoje
postanowienia.
Sam również
przez ostatnie tygodnie myślałem o tym, co chciałbym osiągnąć w 2017 roku. Ten
właśnie upływający był dla mnie czasem pełnym „dużych rzeczy” („Duże rzeczy,
nie małe zmiany…”). Nie będzie łatwo tego przebić. A więc do rzeczy…
·
Rzetelne zrealizowanie planu
treningowego (wybiegi, treningi siłowe, Spinning, basen) i za 255 dni pokonanie
dystansu półmaratonu 10.09.2017 r. w Łodzi, w formie prezentu dzień po moich 25. urodzinach
(Bieg Po Łodzi: Półmaraton Łódź; zapisy: http://polmaratonlodz.pl) – treningi wymagające dużego wysiłku, czyli
siłownia i biegi będą przeplatać się z tymi relaksacyjnymi, czyli basenem i
Spinningiem tak, aby każdy z tych 255 dni zawierał w sobie wybraną aktywność,
·
Udział w minimum 12
imprezach biegowych w ciągu 2017 roku na odcinku 5/10 km i pokonanie swoich
życiowych rekordów z początku 2016 roku (5 km – 26:49, 10 km – 57:06) – pierwsza okazja już
6 stycznia 2017 r., gdzie wspólnie z Pauliną bierzemy udział w Biegu Trzech
Króli na 5 km w Łodzi,
·
Przeczytanie minimum 12 książek
w 2017 roku
(już 5 z nich czeka na półce na mnie…), a także regularne zaglądanie do ulubionych gazet: „Najwyższy Czas” (tygodnik polityczny), „Runner’s World” (miesięcznik dla biegaczy), „VAIB” (dwumiesięcznik muzyczny), „Marketer+” (kwartalnik o nowinkach w marketingu),
·
Wybranie się z ukochaną na w
pełni zasłużony, najlepiej dwutygodniowy urlop do jakiegoś przyjemnego,
zagranicznego kurortu z wszelkimi luksusami, leżącego w miejscu, w którym
temperatura oscyluje wokół 30 stopni Celsjusza – marzę o takim od lat
wielu, nigdy moje drogi nie prowadziły w takie miejsce, a teraz na pewno się to
uda!
·
Ukończenie 3. solowego
albumu pt. „Ostatni”, zamykającego trylogię mojej twórczości muzycznej - sporo już przygotowane, ale jeśli ma być tym
„ostatnim” to musi być wyjątkowy.
To zrealizuję
w nadchodzącym roku! A jakie są Twoje cele A.D. 2017?
U mnie takich zmarnowanych kwadransów jest o wiele za dużo. A przyjaciele, którzy wspierają i pilnują, żebyśmy dotrzymywali swoich noworocznych (czy jakichkolwiek innych) obietnic to prawdziwy skarb! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, anonymous-introvert.blogspot.com
Dobre wskazówki :) Zajrzyj też do mnie: http://www.fit-and-sexy.pl/2016/12/jak-efektywnie-wyznaczac-cele-na.html
OdpowiedzUsuńOby w tym roku udało mi się dotrzymać postanowień ;)
OdpowiedzUsuńZamiast planować, zacznijmy działać. W dzisiejszych czasach jest mnóstwo narzędzi, które pomogą nam w realizowaniu celów. Warto z nich korzystać.
OdpowiedzUsuńPopieram poprzedniczkę :)
OdpowiedzUsuńNoworoczne postanowienia zawsze mnie stresowały. Czułam, że i tak nie uda mi się im sprostać. Zrezygnowałam z nich i staram się wprowadzać zmiany w życiu małymi krokami :)
OdpowiedzUsuń