Wiosna to dobry czas na zmiany. Ja
idąc tym tropem, zdecydowałam się na odświeżenie swojej fryzury. Jakie są moje
włosy? Bardzo kapryśne – cienkie, pozbawione objętości i niestety bardzo
zniszczone.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą metamorfoza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą metamorfoza. Pokaż wszystkie posty
17 mar 2017
9 gru 2015
Moje efekty po trzech tygodniach wyzwania! Pomysły na fit posiłki
Razem z Dziewczynami zaczęłyśmy czwarty (!) już tydzień wyzwania. Czas biegnie szybciutko, ale towarzyszy mi poczucie, że nie pozostaję bierna. Działam i staram się osiągnąć mierzalne rezultaty.
Jakie mam odczucia po trzech tygodniach?
1. Przede wszystkim jeszcze lepsze samopoczucie! Podoba mi się uczucie, które towarzyszy mi jak realizuję swój plan. Sama świadomość, że wykonałam zadanie na dziś (np. trening) działa na mnie motywująco, dając niesamowitego kopa do dalszego działania.
Wyszłam z założenia, że czas najwyższy skończyć z biernym przyglądaniem się! ;)
2. Robię to przede wszystkim dla siebie! Czy po trzech tygodniach regularnych treningów i zdrowego, racjonalnego odżywiania zauważyłam zmianę? Szczerze powiedziawszy może efekt nie jest spektakularny, ale ja czuję się sama ze sobą o niebo lepiej!
Oczywiście, jak każda kobieta, patrzę na siebie mega krytycznym spojrzeniem - wciąż widzę niedoskonałości, nad którymi chcę pracować.
Jak się okazało, nie tylko ja zauważyłam różnicę - moje Dziewczyny ze Spinning również odniosły wrażenie, że jest mnie odrobinkę mniej :D
Jak powszechnie wiadomo, rezultaty są najlepszym motywatorem!
3. Szukam nowych rozwiązań. Eksperymentuję - szczególnie w kuchni. Zaczęłam czytać na temat zakwaszania organizmu i podjęłam pewne kroki, aby temu przeciwdziałać. Wprowadziłam do codziennej diety jeszcze więcej zielonych warzyw, raz w tygodniu jem awokado, zaczęłam pić czystek oraz zielone koktajle!
***
Na sam koniec jeszcze jedna ważna refleksja dotycząca naszego postrzegania przeszłości. Ile razy rozdrapywałaś rany, patrzyłaś w przeszłość i ubolewałaś, że czegoś nie zrobiłaś?
Ja w pewnej dziedzinie mojego życia stosowałam tego typu schemat - użalałam się nad sobą, że przez dwa lata nie pracowałam wystarczająco ciężko, by ogarnąć słówka z chińskiego. W efekcie borykam się teraz z brakami - znasz to uczucie, gdy chcesz mówić, a brakuje Ci słów? :)
Do niedawna wciąż patrzyłam w przeszłość - ubolewałam, że zmarnowałam dwa lata - przecież nikt nie bronił mi dostępu do książki/internetu! Mogłam tyle zrobić.
Mówię to tu i teraz - ale czy sam fakt, że o tym mówię coś zmieni? W magiczny sposób w mojej głowie pojawią się słowa, które mogłabym poznać w ciągu tych lat?
NIE!
Dlatego zostawiam przeszłość za sobą - nie cofnę czasu.
Co mogę zrobić?
Działać tu i teraz, by za dwa lata znów nie pluć sobie w twarz, że czegoś nie zrobiłam bądź zaniechałam istotnej czynności.
Jestem przekonana, że jesteś w stanie odnaleźć w tej sytuacji analogię do swojego życia.
Poświęć więc chwilę i wyobraź sobie, co by było gdybyś dzisiaj zaczęła?
W jakim miejscu byś była za dwa lata? Taka wizja pomoże Ci wziąć się w garść i ZACZĄĆ działać!
Nie trać więcej czasu. Przeszłość zostaw za sobą. Patrz z uśmiechem i optymizmem, bo przyszłość należy do Ciebie ;)
22 sie 2015
Dobrze, że jestem biedna...
- Ja to bym się ostrzyknęła...
- Co byś zrobiła?!
- Noo... Ostrzyknęłabym się.
- W sensie, że tłuszcz z własnego tyłka chciałabyś mieć na twarzy?!
- Tak!
- Chyba oszalałaś (...)
- Dobrze, że dużo nie zarabiam. Gdybym miała dużo pieniędzy, to ciągle bym coś poprawiała... Dobrze, że jestem biedna!
***
To jest autentyk - moja wczorajsza rozmowa z koleżanką. Zaczęło się niewinnie od pytania co byś zrobiła, gdybyś wygrała w lotka.
Oczywiście nasz dialog ma odrobinę ironiczny wydźwięk (chodzi mi szczególnie o tekst: dobrze, że jestem biedna).
Jednak... Nasuwa się pytanie - czy operacje plastyczne, zabiegi medycyny estetycznej to samo zło?
Kiedyś pisałam już podobny post, a zrobiłam to pod wypływem impulsu, tuż po zobaczeniu "nowej" twarzy Rene Zellweger.
Według mnie wszystkie zabiegi, które mają na celu odmłodzić, tak naprawdę szpecą, dając karykaturalny efekt.
Najnowszy przykład (wielbiciele kultowego serialu Przyjaciele, zamknąć oczy):
![]() |
Taaaa daaam! Courteney Cox, serialowa Monica Geller we własnej osobie! |
Zdaję sobie sprawę, że gwiazdy i celebryci są wiecznie na świeczniku. Muszą prezentować nienaganną figurę, zrzucać pociążowe kilogramy w ciągu miesiąca, itp. Jednak ja zadaję sobie proste pytanie: czy warto?
Wydaje mi się, że to jest iluzja. Wpadasz w pułapkę, z której ciężko się wydostać. Tracisz obiektywizm i po prostu idziesz za ciosem - poprawka goni poprawkę. Doszukujesz się w sobie niedoskonałości, na siłę chcesz coś zmieniać. Bo przecież doskonałość to najbardziej pożądana cecha.
Starzenie się z godnością odeszło do lamusa.
Ba, co ja będę gadać o starzeniu się.
Kolejny złoty przykład - Kylie Jenner.
To jest moja ulubienica, serio.
![]() |
Kylie Jenner before i after |
Najbardziej to przerażają mnie dwa fakty:
1. To dziewczę ma niesamowity wpływ w social media - obserwują ją miliony.
2. Kylie jest bardziej podobna do swojej przyrodniej siostry, Kim, niż do samej siebie sprzed lat!
![]() |
źródło: cosmopolitan.co.uk |
***
Jeszcze jeden aspekt. Nie wiem czy to kwestia ingerencji chirurga, czy też zdrowej diety, regeneracji i innych, ale Małgorzata Kożuchowska wygląda obłędnie!
![]() |
źródło: gwiazdy.wp.pl |
![]() |
źródło: superseriale.se.pl |
***
A jakie jest Wasze zdanie na temat operacji plastycznych, botoxu i stosowania wypełniaczy?
Kobiety, zdecydowałybyście się na zabieg?
Dajcie koniecznie znać! :)
23 kwi 2015
Panu już dziękujemy – jak straciłam źródło motywacji do ćwiczeń i co zyskałam w zamian. Efekty po miesiącu ćwiczeń (zdjęcia)
Dzisiejszy tytuł trochę
przewrotny – jak straciłam źródło motywacji do ćwiczeń...
Straciłam źródło więc co, skończyły się treningi? Źródło
owszem, zniknęło. Została jednak porządna dawka motywacji oraz,
uwaga, NAWYK i bezwarunkowa miłość. Stan „nie mogę się doczekać kolejnego treningu” uważam oficjalnie za osiągnięty!
Ba, dochodzi do tego, że w momencie, w którym zabieram się za
trening, z tyłu głowy gdzieś się pojawia ponura myśl „skończę
i będę musiała czekać aż do jutra, by znowu poćwiczyć!”.
Dacie wiarę? ;)
Mój system – trening w
domu, przy mojej muzyce, bez wymyślnych sportowych outfitów.
Lustro, muzyka, stoper i ja. No dobra i sztanga, hantle, obciążenia
i wszystkie inne utrudniacze ;)
Pomału komponuję swoją
prywatną, minisiłkę. Aktualnie rozglądam się na stepem... ;)
Wzięłam się porządnie
za siebie, bo miałam piękny (i dość banalny) plan: chcę dobrze
wyglądać na plaży, nie wstydzić się swojego bikinibody i z dumą
prezentować efekty moich squatów. No dobra, był również on–
nie chodzi o to, że zaczęłam ćwiczyć, by przypodobać się
drugiej osobie. Po pierwsze robię to dla siebie, jednak jak (chyba)
każda kobieta chciałam być atrakcyjna w oczach mężczyzny. Faceta
już nie ma w moim życiu (peszek), jednak motywacja, jak szalona, napędza do dalszych treningów!
Różne sytuacje mają
miejsce, jednak skoro ciężko nad czymś pracuję, szkoda by tak po
prostu odpuścić, bo po drodze życie zweryfikowało moją wizję
szczęścia. #shithappens, szukam pozytywów. Ciąg
przyczynowo-skutkowy: gdybym go nie poznała, nie miałabym tak
silnego parcia, by dobrze wyglądać na plaży. Nie zaczęłabym
trenować z obciążeniem, nie wyrobiłabym w sobie chęci dalszej
pracy nad sobą. Przecież tu nie chodzi tylko o ciało (choć w moim
przypadku to również ważny czynnik).
Chodzi także o dyscyplinę i
konsekwencję. Tego każdorazowo uczy mnie trening. Sam fakt, że
ćwiczę w domu – traktuję to jako czas dla samej siebie.
Inwestycja w moją osobę – coś, co w przyszłości wyda najlepszy
plon! Każda minuta spędzona podczas wysiłku fizycznego, przybliża
mnie do bycia jeszcze lepszą niż dnia poprzedniego.
#siła_jest_kobietą –
za każdym razem, gdy coś dzieję się nie po Twojej myśli, nie
przestawaj działać. Bierność to najgorsza z możliwych postaw,
które możesz w danej sytuacji przybrać! Działaj, posuwaj się
naprzód – nawet jeśli stawiasz bardzo małe kroki, to prędzej
czy później i tak znajdziesz się u celu!
#GO_GIRL!
2 kwi 2015
Nie samą owsianką żyje człowiek. Prawdopodobne błędy, które popełniasz w trakcie odchudzania. Pierwsze urodziny bloga. Przykładowe posiłki (zdjęcia)
Owszem, pierwsze urodziny bloga. Ignorancja - moje drugie imię ;)
![]() |
Sto lat zmotywowac.blogspot.com! |
Sprawdziłam kiedy pojawił się pierwszy post - 2.03.2014 ;) Przy okazji wybrałam się w sentymentalną podróż po innych wpisach i aż zaniemówiłam z rozpaczy...
Czasem dobrze jest spojrzeć wstecz i zobaczyć, w jakim miejscu obecnie się znajdujemy (szukaj Czytelniku głębszego sensu).
Już wyjaśniam o co mi chodzi - przykładowo post o spinning (celowo piszę małą literą). Ładowanie bzdur i wprowadzenie ludzi w błąd, to specjalność klubów fitness. Bazują one na niewiedzy klientów, których karmią fajnymi, pustymi sloganami. Podobnie rzecz wygląda z trenerami - większość z nich samozwańcza, bez odpowiedniego przeszkolenia (na rynku jest moc szkoleń z zakresu indoorcycling). Uprawiają swoją ułańską fantazję podczas 50 minutowych zajęć, a nic dobrego z tego nie wychodzi...
Frustracja wylana, mogę iść dalej ;)
Wracając do meritum - kiedyś a dziś. Sprawdzam czy ruszyłam do przodu, rozwinęłam się w kierunku, który mnie interesuje.
Po roku czasu, ku mojej uciesze, mogę stwierdzić - TAK. Była zajawka - spinning. Dziś - certyfikowana instruktorka :)
![]() |
Tak, chwalę się ;) |
Marzenia i cele są po to, aby je realizować. Jeden etap zaliczony, spokojnie. Kolejne przede mną ;) #neverstop
____________________________________________________________________
Przechodząc do głównego tematu mojej dzisiejszej rozkminy... Tytuł nieprzypadkowy - nie samą owsianką żyje człowiek. Prawdopodobne błędy, które popełniasz w trakcie odchudzania.
- Pierwszy podstawowy błąd - PATRZYSZ NA INNYCH LUDZI. Patrzysz, bo to Cię motywuje. Może patrzysz z zazdrością na jędrne pośladki obcej kobiety, wzdychasz, bo też o takich marzysz, a tu ciągle nic! #fitfam na Instagramie, Facebooku, w TV - wszędzie. Bombarduje Cię zewsząd info o PRZEPISIE NA SUKCES, wdrażasz te zasady, a nic się nie zmienia. Frustracja zmienia się w rozgoryczenie, rzucasz wszystko w kąt, wracasz do starych nawyków i... owszem dupcia rośnie, tylko nie w taki sposób, jakbyś sobie tego życzyła. Spokojnie, nie jesteś sama :) Ja też przez to przeszłam! Patrzyłam, wdrażałam te złote zasady, a efekt odwrotny do zamierzonego - dodatkowe kilogramy, o zgrozo.
TO, CO SPRAWDZA SIĘ W PRZYPADKU INNYCH LUDZI, NIEKONIECZNIE SPRAWDZI SIĘ U CIEBIE.
Upłynęło sporo czasu, zanim zrozumiałam, że tajemnica tkwi we mnie samej. Nauczyłam się słuchać potrzeb swojego organizmu. Wcześniej ograniczałam się we wszystkim, przykładowo wyeliminowałam całkowicie z mojej diety pieczywo, które przecież tak bardzo lubię!
Owszem, dobrze jest ciągle czytać, dokształcać się, szukać nowych inspiracji. Nie przyjmuj jednak wszystkiego za pewnik, bo oszalejesz. To, że jakaś laska osiągnęła sukces, bo nie jadła jabłek - super! Tak może było w jej przypadku! U Ciebie droga może wyglądać zupełnie inaczej! Naucz się selekcji informacji - metodą prób i błędów sprawdzaj kolejne proponowane rozwiązania. Na pewno będziesz wiedziała, kiedy wszystko gra - będziesz czuła się pełna energii, gotowa do działa i przede wszystkim szczęśliwa :)
Jak sprawa wygląda teraz u mnie? Jem wszystko, na co mam ochotę. Założyłam dzienniczek, w którym zapisuję dokładną godzinę i wszystko, co zjadłam.
Staram się przestrzegać regularności posiłków - co 3 godziny (wszystko jest uzależnione od godzin pracy, uczelni, etc.).
Kupiłam ładne pojemniki, z których aż przyjemniej się je ;)
Piję duuużo wody! Na serio. Butelka 1,5 litra to moje minimum. Dzierżę ją zawsze pod pachą ;)
2. Prawdopodobnie Twój drugi błąd - NIE ĆWICZYSZ SIŁOWO! O treningu siłowym wiele się nie wypowiem, bo sama dopiero zaczęłam. Muszę jednak przyznać, że odkrywanie tego świata sprawia mi wiele satysfakcji ;) Domową siłownię uzupełniam na bieżąco - gryf, obciążenia, hantle, piłki! Od dwóch tygodni ćwiczę 6 razy w tygodniu (inspiracji szukam na YT, Instagramie...) i muszę przyznać, że już widzę pierwsze efekty!!
![]() |
Jest jeszcze sporo do zrobienia, ale nie odpuszczam ;) |
3. Brakuje Ci REGULARNOŚCI - a może w sumie dziś sobie daruję trening, bo pada deszcz, a ja jestem zmęczona.
4. Problemem może być też kwestia konsekwencji. Dużo ćwiczysz, a potem żresz bez opamiętania (No co przecież tak ciężko ćwiczę, to zasługuje - true story...).
5. W MOIM PRZYPADKU - ograniczenie ilości spożywanego alkoholu! Lampka (no dobra butelka wina), relaks wieczorem przy dobrej muzyce, książce? Jasne, zamień wino na herbatę zieloną bądź z imbirem i relaksuj się do woli!
6. PRZESADNE, wręcz maniakalne przestrzeganie zasad zdrowego żywienia. I tutaj znów JA :D Codziennie rano owsianka, broń Boże inne jadło!
Dziś: nie rezygnuje z owsianki, owszem jadam - od czasu do czasu naprawdę smakuje rewelacyjnie ;)
Przykład moich śniadań:
![]() |
Jajecznica z warzywami, bułka z serkiem naturalnym i oliwkami |
![]() |
Kanapki i jajko na półtwardo :D |
Omlet z warzywami <3 |
![]() |
Jaglana z bakaliami, bananem i kiwi. Do picia świeży sok z grejpfruta |
![]() |
Owsianka ;) Zielone cuś z imbirem ;) |
![]() |
Placuszki jaglane z twarogiem, jabłkiem i cynamonem ;) |
Propozycje obiadowe:
![]() |
Grillowany cyc, kuskus, warzywa z pary ;) |
![]() |
Pulpeciki z indyka na parze, brokuł na parze oraz naturalny ryż z cukinią i pomidorami ;) |
Teraz się skup, bo mówię personalnie do Ciebie. Mam nadzieję, że uda Ci się wypracować swoją własną drogę. Pamiętaj, bądź otwarta na to, co Cię otacza - nie przyjmuj jednak wszystkiego za pewnik. Próbuj, eksperymentuj - nie ma tutaj drogi na skróty. Obserwuj reakcje swojego organizmu. Najlepiej wszystko zapisuj! Zapewne jak większość osób masz dobrą pamięć, ale krótką! ;)
Rób cotygodniowe podsumowania - przyjrzyj się temu, co jadłaś. Może jest coś z czego nie jesteś zadowolona? Może zauważysz swoje "grzeszki", które z tygodnia na tydzień będziesz eliminować?
Pamiętaj SZCZEROŚĆ ze samą sobą to podstawa! Nie ukrywaj tego kawałka ciasta, on i tak nie zniknie, nawet jeśli nie zapiszesz go w dzienniczku ;)
Nie odczuwaj wyrzutów sumienia! Zjadłaś coś pysznego - świetnie, rozkoszuj się tą chwilą! Jedzenie ma być przyjemnością*!
*Uprasza się również o podchodzenie do sprawy racjonalnie. Żarcie to przyjemność, to racja, jednak zachowaj zdrowy rozsądek! ;)
No to tyle w temacie... w końcu nie samą owsianką żyje człowiek... ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)