Życie
jest ciężkie. Praca wymaga dużego poświęcenia. Musisz harować,
żeby się utrzymać i zaspokoić swoje podstawowe potrzeby. Nawet
nie marz, że będzie cię stać na wakacyjny wyjazd – rachunki
same się nie uregulują, a przecież musisz jeszcze coś zjeść i
się ubrać. Fajnie też od czasu do czasu wyskoczyć ze znajomymi,
ale pamiętaj, że następna wypłata dopiero za miesiąc. Aha, nie
zapominaj, że na każdym kroku będzie towarzyszyła ci ogromna
frustracja i ogólne niezadowolenie. Byle szczegół będzie w stanie
wyprowadzić cię z równowagi, a swoją złość zapewne wyładujesz
na pierwszej lepszej osobie.
Brzmi
strasznie, prawda? Jak często towarzyszyło ci przekonanie, że
praca zarobkowa MUSI być ciężka, bo inaczej się nie liczy. Czy
jeśli nie narzekasz i jesteś człowiekiem spełnionym i zadowolonym
z życia, to najczęściej jesteś nierobem, który nie ma zielonego
pojęcia CZYM JEST CIĘŻKA PRACA!
Hola,
hola...
Chciałabym
skromnie napomknąć, że sami kierujemy swoją ścieżką kariery.
Nikt nam nie narzuca, jaki zawód musimy wykonywać. Owszem, ktoś
(najczęściej rodzice) mogą zasugerować, co możesz robić w
życiu, jednak decyzji za ciebie nikt nie podejmie.
Przygoda
zaczyna się w momencie, gdy podejmujesz DECYZJĘ. Tutaj nie ma cudów
– jeśli coś cię „kręci”, to z automatu chcesz pogłębiać
wiedzę z danej dziedziny. Szukasz, szperasz, WZRASTASZ.
Ja nie
miałam pojęcia. Nie wiedziałam, co chcę robić w życiu. Niby
zainteresowań w moim życiu było sporo, ale nigdy nie była to
prawdziwa pasja. Ot, tak po prostu lubiłam pograć w siatkówkę,
posłuchać dobrej muzyki bądź zaszyć się w lumpeksie i wyszperać
jakiś fajny ciuch.
Nadszedł
czas na wybór studiów... No to może te stosunki międzynarodowe...
Oferują dwa języki, z czego jeden orientalny. Niech będzie.
Cały
czas kwestia przypadku. Wybór języków wydawał mi się
najrozsądniejszym wyjściem – liczyłam, że w przyszłości mogę
liczyć na dobrą i ciekawą pracę.
Potem
pojawiła się zajawka – siłownia. Zaczęło się od zumby (i nie
miało znaczenia, że moja koordynacja ruchowa pozostawia wiele do
życzenia, czyt. grupa przesuwa się w prawo, ja w lewo :D). Chodziło
o dobrą zabawę, czułam się dobrze, miałam dużo energii i
najzwyczajniej w świecie sprawiało mi to frajdę. Po pewnym czasie
poszerzyłam horyzonty, pierwszy raz wsiadłam na rower Spinner i...
nie spodobało mi się. Zastawiałam się dlaczego ludzie aż tak
„jarają” się zajęciami na rowerach stacjonarnych. Ja nie
miałam siły podnieść się z siodła i jechać do szalonego rytmu,
jaki wyznaczało tempo muzyki. Obłęd. Wyszłam z zajęć i poszłam
na zajęcia na bieżniach. Po roku dałam rowerom drugą szansę i...
zakochałam się :) Dowód, że do niektórych rzeczy trzeba dojrzeć
:D Zdecydowałam się na zrobienie kursu instruktorskiego i to był
strzał w dziesiątkę. Dzięki prowadzeniu zajęć Spinning
nauczyłam się przezwyciężać tremę. Nigdy nie miałam większych
problemów z wypowiadaniem się na forum publicznym, jednak w
niektórych warunkach czułam się nieswojo. Prowadzenie zajęć
pomogło mi „uporać” się z problemem, lubię mówić do ludzi,
czuję się z tym swobodnie. Jednak kluczową rolę odegrał też
tutaj czas!
Wchodzenie w świat siłowni zajęło mi kilka dobrych lat. Zaczęłam
poznawać zalety treningu siłowego. Nie wyobrażam sobie teraz
mojego funkcjonowania bez ćwiczeń z obciążeniem. Taki trening
daje mi porządnego kopa motywacyjnego oraz poczucie satysfakcji.
Siłownia wykształciła we mnie jedna ważną cechę –
determinację. Nauczyłam się, że jestem w stanie osiągnąć
wyniki, pod warunkiem że będę konsekwentna w działaniu. Może się
wydawać, że ćwiczenia są błahostką. Tak naprawdę, to
kształtujemy nie tylko swoje ciało, ale przede wszystkim charakter.
Uczymy się nie odpuszczać. To bardzo cenna lekcja, którą z
powodzeniem możesz wykorzystać poza murami siłowni. Kontrola nad
własnym życiem, uporządkowanie swoich wartości, potrzeb i celów.
Dzięki hierarchii wartości będziesz w stanie dobrać odpowiedni
plan działania i z każdym kolejnym dniem zbliżać się do swojego
upragnionego celu.
Na
dniach kończę studia. Obronię magistra i co dalej?
Otóż
dzień po obronie zaczynam pracę.
Ale
jak to, przecież w tym kraju nie ma pracy dla ludzi po studiach?
Jeśli
naprawdę ci zależy, to znajdziesz zajęcie, które będzie dla
ciebie odpowiednie. Ja patrzę w przyszłość z ogromnym
podekscytowaniem. Szykuje się dla mnie nowe wyzwanie, nowe
możliwości. Cieszę się ponieważ będę mieć kontakt z ludźmi,
coś co cenię sobie najbardziej.
Zakończę
cytatem, który według mnie jest kwintesencją mojego dzisiejszego
wywodu.
Słabi
ludzie szukają wymówek. Silni – sposobu.
A ty,
do której grupy zaliczysz siebie?
Dobry tekst. Niestety prawda też jest taka, że rynek pracy przez kilka dobrych lat był właśnie taki, że ludzie stawali się coraz bardziej sfrustrowani. Mam wrażenie, że dopiero teraz coś się zmienia.
OdpowiedzUsuńCo do siłowni czy w ogóle klubu fitnes - to jest jedyne miejsce, w którym brak mi wytrwałości:) Może jeszcze nie trafiłam na odpowiednie zajęcia :) Pozdrawiam!
Trzymam w takim razie kciuki, abyś trafiła na "swoje" zajęcia ;) Pozdrawiam również! :)
UsuńZgadzam się z tym, co napisałaś. Dodałabym jeszcze, żeby nie bać się wprowadzać zmian w swoim życiu. Jeżeli coś nam nie pasuje i wiemy, że sytuacja się nie zmieni szukać nowej drogi. Aby refleksja nie przyszła zbyt późno!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy się mogę zgodzić, można lubić coś robić, ale trafić do miejsca, które wywołuje samą frustracje. Oczywiście zmienić można, ale to trwa...
OdpowiedzUsuńTeraz tylko pozostaje kwestia, jak długo człowiek da radę wytrzymać w miejscu, w którym atmosfera nie jest zbyt sprzyjająca... :(
UsuńJa ciągle jeszcze nie mogę się zdecydować, w którą stronę ostatecznie pójść - zbyt wiele pasji, zainteresowań i hobby, a czasu zbyt mało, aby realizować je wszystkie.
OdpowiedzUsuńHm, może warto wypisać plusy i minusy danej aktywności i zadecydować, na co przeznaczać więcej czasu? :)
UsuńNiestety bardzo wielu ludzi unieszczęśliwiają rodzice, presja jest ogromna ma być lekarz, prawnik lub inżynier. Sama na szczęście mam rodziców o normalnym podejściu, ale wielu moich znajomych boryka się z takim problemem. Niestety jak wybiera się kierunek, który nakazują rodzice to potem człowiek czuję się zagubiony i nie wie co dalej począć...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za obronę i nową pracę ;)
Bardzo ciekawy wpis, dzięki wielkie ;)
OdpowiedzUsuń